Ordo Templi Orientis
Peter-R. KoenigFetysz jest to obiekt b¹dŸ idea nacechowana magiczn¹ moc¹ s³u¿¹ca do nawi¹zania kontaktu z si³¹ wy¿sz¹ i doœwiadczenia iluminacji. Jako ¿e fetysz jest wiêkszy od indywiduum, nie posiada jakoœci sam w sobie, ale odnosi siê do setu (stanu psychicznego, nastroju, myœli – przyp. T³um.). Musi byæ on regularnie powtarzany, w przeciwnym razie fetysz ulegnie umniejszeniu. Fetysz jest œrodkiem pozwalaj¹cym na zachowanie niewybrednych, lubie¿nych zachowañ. W dyskutowanej sferze korzyœci p³yn¹ce z popêdu seksualnego s³u¿¹ odmiennej funkcji – maj¹ umo¿liwiæ doœwiadczenie religijnego oœwiecenia. ![]() Równie¿ Aleister Crowley, za³o¿yciel ruchu religijnego, oraz O.T.O. sta³y siê dla wielu fetyszami. Grady McMurtry naocznie przystosowa³ siê do aspektu „Orientu” w Ordo Templis Orientis. Zosta³ cz³onkiem grupy sikhów, za³o¿onej przez Siri Singh Sahib Harb Hajan Khalsê, znanego jako Yogi Bhajan. Sikhizm jest religi¹ monoteistyczn¹ utrzymuj¹c¹ niektóre elementy zaczerpniête z hinduizmu, takie jak reinkarnacja czy karma. System kastowy zosta³ odrzucony, podobnie jak idolatria. Sikhów rozpoznaæ mo¿na po turbanach oraz nigdy nie obcinanych w³osach i zaroœcie. Ju¿ od XVII wieku sikhowie uwa¿ani byli za niezwykle odwa¿nych wojowników – z tego te¿ wzglêdu sikhijscy rekruci byli preferowani w Armii Brytyjskiej. Podczas walk o suwerennoœæ Indii sikhowie walczyli po obu stronach. Dziœ uwa¿ani s¹ za podstawê si³y armii indyjskiej. W roku 1984 Indira Ghandi zosta³a zamordowana przez odpowiadaj¹cych za jej ochronê sikhów w ramach zemsty za obrazê Z³otej Œwi¹tyni w Amritsar, okupowanej przez sikhijskich fundamentalistów domagaj¹cych siê powo³ania niezale¿nego pañstwa sikhów. Równie¿ w tym przypadku przejawia siê materialny aspekt osobowoœci McMurtry’ego, który zaci¹gn¹³ siê do armii i walczy³ podczas Drugiej Wojny Œwiatowej zarówno w Korei Pó³nocnej jak i w Europie. Co wiêcej, w póŸniejszej aluzji do listu Crowleya, otrzymanego w 1944 podczas stacjonowania w Belgii, McMurtry oznajmi³: „Jestem Kalifem, poniewa¿ jestem ¿o³nierzem”.[1] Crowley natomiast lubuje siê w motywach arabskich i muzu³mañskich: rytua³y, jakie stworzy³ on dla O.T.O, pe³ne s¹ postaci jakby wyjêtych z Tysi¹ca i Jednej Nocy. Odgrywane s¹ wielkie ceremonie, przepe³nione tajemnicz¹ atmosfer¹ podsycan¹ przez mieszankê sk³adników – wszystkie œrodki wykorzystywane przez masoneriê od niepamiêtnych czasów, oddzia³uj¹ na zmys³y. Niezwyk³e insygnia, d³ugie wst¹¿ki i czarne habity powiewaj¹ce podczas uroczystych aktów inicjacji, dziwny stukot, wyg³aszane zadania i misje o nieujawnionych celach. Niekiedy osobom przechodz¹cym inicjacjê do O.T.O. zas³ania siê oczy. Rozwlek³e akty konsekracji, lepkie, s³odkawe zapachy, czêœciowa nagoœæ, patetyczna muzyka – wszystko to stwarza duchotê, przywo³uj¹c myœl, i¿ O.T.O. mo¿e dotyczyæ magii seksualnej. Turbany, namioty i kolumny s¹ czêœci¹ tego repertuaru; nastêpuje orientalizacja Zachodu, choæ tutaj Orient sprowadzony zosta³ do zacofanej to¿samoœci kulturowej.[2] Podczas innych rytua³ów pojawiaj¹ siê pejcze i broñ, skóra, erotyczne zabawki czy mundury. Posiadam film ukazuj¹cy obrzêd Crowleya odprawiany przez nowojorski Kalifat. Mo¿na zauwa¿yæ dodatkowe akcesoria. Kobieta w bikini wykonuje rozwi¹z³y taniec na trumnie, która otwiera siê, a ze œrodka wy³ania siê osoba ca³kowicie ucharakteryzowana na nikogo innego, jak na Jezusa Chrystusa. Rytua³y inicjacyjne O.T.O. nie posuwaj¹ siê dalej ani o krok. To samo tyczy siê obrzêdów Fraternitas Saturni. Libido koncentrowane jest na secie, tj. na rytuale, w celu podtrzymania emocji nie-seksualnych. St¹d te¿ szczególna uwaga poœwiêcona rytua³owi inicjacji. I tu znów pojawia siê klasyczny stereotyp O.T.O w roli matki, a Crowleya w roli ojca. Cz³onkowie kochaj¹ set (tj. rytua³y) w taki sam sposób, jak pragn¹ idealnego zwi¹zku matka-dziecko. St¹d te¿ uderzaj¹co silne uczucie urazy odczuwanej przez ojca, który postrzegany jest jako element agresywny (Crowley lub krytycy, zale¿nie od punktu widzenia): pojawia siê groŸba kastracji. Rytua³yNie nale¿y lekcewa¿yæ znaczenia rytua³ów inicjacyjnych, reprezentuj¹cych matczyn¹ mi³oœæ (zakon – matka i mistrz – ojciec). W celu ich ochrony zabroniona jest przyk³adowo sprzeda¿ opisuj¹cych te obrzêdy, u¿ywanych ksi¹¿ek w serwisach aukcyjnych czy internetowych ksiêgarniach, która poci¹ga za sob¹ konsekwencje prawne. "Fahrenheit 418".[3] Podnosi to dodatkowo aspekt fetyszu – i w konsekwencji podnosi cenê takich publikacji. Poni¿sze fragmenty pochodz¹ z oœwiadczenia zgody wymaganego przez Kalifat, umo¿liwiaj¹cego uczestnictwo w rytua³ach. Przyjmujê do wiadomoœci, ¿e w celu zminimalizowania istniej¹cego ryzyka nieod³¹cznego dla specyficznej natury dzia³añ [O.T.O – przyp. T³um.] podejmowane s¹ wszystkie mo¿liwe œrodki zapobiegawcze z wykorzystaniem w³aœciwego sprzêtu i przepisów bezpieczeñstwa. Mam œwiadomoœæ, i¿ ryzyko to nie mo¿e zostaæ w pe³ni wyeliminowane. Mam œwiadomoœæ, ¿e uczestnicz¹c w ceremoniach inicjacji i innych dzia³aniach Ordo Templi Orientis mogê doœwiadczaæ uszkodzeñ cia³a. Z uwagi na naturê tych dzia³añ, obra¿enia cia³a mog¹ byæ zarówno lekkie, jak i œmiertelne. Poni¿ej wypisano niektóre specyficzne uszkodzenia cia³a czêste dla tego typu dzia³añ: Zatrzymanie oddechu; zawa³ serca; wylew; uszkodzenia krêgos³upa i karku (mog¹ce spowodowaæ parali¿); z³amania koœci; rany ciête i szarpane; krwawienie; uszkodzenia oczu (mog¹ce spowodowaæ œlepotê); drgawki; nieprzytomnoœæ; st³uczenia; omdlenia; nag³a choroba; skurcze; brak tchu; utoniêcie; zara¿enie siê chorobami zakaŸnymi. Ponadto, istnieje prawdopodobieñstwo doœwiadczenia wypadku czy zachorowania w drodze na lub ze spotkania. Mam równie¿ œwiadomoœæ, ¿e jako uczestnik dzia³añ Ordo Templi Orientis mogê doznaæ szkód niecielesnych, ³¹cznie z urazami emocjonalnymi, psychologicznymi i spo³ecznymi, oraz utraty b¹dŸ uszkodzenia mojej w³asnoœci prywatnej. Mam œwiadomoœæ, i¿ powy¿sza lista obra¿eñ i urazów jest niekompletna i ma jedynie na celu poinformowanie o ryzyku zwi¹zanym z uczestnictwem w dzia³aniach Ordo Templi Orientis, oraz umo¿liwienie dokonania samodzielnego wyboru odnoœnie przyst¹pienia, b¹dŸ nie przystêpowania do Ordo Templi Orientis. Niniejszym zapewniam, ¿e mój udzia³ w jakichkolwiek dzia³aniach Ordo Templi Orientis jest ca³kowicie dobrowolny, oraz ¿e jestem ca³kowicie œwiadomy potencjalnego ryzyka z tym zwi¹zanego, ³¹cznie z ryzykiem doœwiadczenia uszkodzeñ cielesnych, urazów emocjonalnych, spo³ecznych i psychicznych, jak równie¿ szkód maj¹tkowych i œmierci. Niniejszym akceptujê mo¿liwoœæ wyst¹pienia ka¿dej z powy¿ej wymienionych okolicznoœci. Wyra¿am zgodê na zwolnienie Ordo Templi Orientis, Ordo Templi Orientis U.S.A. oraz ich dzia³aczy, ochotników, oficerów, pracowników i kierowników z odpowiedzialnoœci za poniesione przeze mnie podczas uczestniczenia w dzia³aniach Ordo Templi Orientis uszkodzenia cia³a, urazy emocjonalne, spo³eczne i psychiczne, jak równie¿ szkody maj¹tkowe i œmieræ. Zobowi¹zujê siê równie¿ do zachowania poufnoœci wzglêdem procedur prywatnych ceremonii inicjacji religijnej Ordo Templi Orientis i dokumentów z nimi zwi¹zanych. Niniejszym przejmujê odpowiedzialnoœæ za powy¿sze w zamian za mo¿liwoœæ partycypowania w dzia³aniach Ordo Templi Orientis. Oœwiadczam, ¿e zapozna³em siê z treœci¹ niniejszej umowy, oraz ¿e œwiadomie zrzekam siê praw mi przys³uguj¹cych. Oœwiadczam, ¿e jestem osob¹ pe³noletni¹.[4] Potencjalni kandydaci do inicjacji VI° musz¹ „bezzw³ocznie powiadomiæ, jeœli którekolwiek z poni¿szych ich dotyczy”:
Powstaje zatem pytanie odnoœnie niebezpieczeñstwa, jakie stwarzaj¹ obrzêdy O.T.O., nieszkodliwe same w sobie, np. p³ytkie nacinanie skóry, przywodz¹ce na myœl zwyczaje praktykowane przez skautów. W roku 2005 podj¹³em dyskusjê na ten temat z Billem Heidrickiem. Twierdzi³ on, i¿ w przypadku pojawienia siê podczas inicjacji zagro¿enia psychologicznego, rytua³ nale¿y natychmiast przerwaæ i szukaæ profesjonalnej pomocy. Wtr¹ci³em o wspomnieniach dotycz¹cych tortur czy przemocy, jakie inicjacja mo¿e przywo³aæ u cz³onków, którzy przebywali w strefach dzia³añ wojennych. Wskaza³em równie¿ na fobiê – uczucie nieprzemijaj¹cego strachu, nieznajduj¹cego przyczyny w rzeczywistoœci, wywo³ywanego szczególnymi sytuacjami czy obiektami, jak równie¿ na zespó³ stresu pourazowego (PTSD), który ka¿e osobom cierpi¹cym na t¹ przypad³oœæ prze¿ywaæ ponownie, raz za razem, chwile grozy spowodowane doœwiadczonym w przesz³oœci œmiertelnym strachem. Zapytany o to, czy inicjatorzy rytua³u s¹ przeszkoleni w wystarczaj¹cym stopniu, by zauwa¿yæ u kandydatów sygna³y œwiadcz¹ce o zagro¿eniu psychologicznym, b¹dŸ czy s¹ oni wyposa¿eni na wypadek wyst¹pienia nag³ego wypadku podczas rytua³u, mój rozmówca odpowiada³ wymijaj¹co. Stwierdzi³ jedynie, ¿e w sumie rzeczy wypadki takie s¹ „oczywiste”, nalegaj¹c jednoczeœnie na zmianê tematu. Kilka lat temu w Niemczech kobieta irañskiego pochodzenia przechodzi³a inicjacjê do O.T.O. Podczas rytua³u doœwiadczy³a nag³ego ataku wspomnieñ – przypomnia³a sobie, ¿e w ojczyŸnie by³a torturowana.[5] Przypuszczalnie rytua³ ten (I°) wymaga³ siedzenia w ciemnoœci w wodzie, w celu narodzenia siê na nowo. Czynnoœci natychmiast przerwano. Podobne historie opowiadaj¹ cz³onkowie, którzy s³u¿yli podczas wojen w Iraku czy na Ba³kanach. Mówimy tu o objawach zespo³u stresu pourazowego. W Kalifacie istniej¹ dwie opinie na ten temat: Heidrick ogólnie przypisuje rytua³om inicjacji charakter terapeutyczny, argumentuj¹c, i¿ obrzêdy te zosta³y stworzone przez masonów “w bardzo trudnych czasach historycznych”. Inni cz³onkowie wysokich stopni przyznaj¹ jednak, ¿e rytua³y inicjacji nigdy nie przynios³y terapeutycznych efektów. Wprost przeciwnie: „Znam dziesi¹tki straszliwych przypadków osób przechodz¹cych inicjacjê, trwaj¹cych w przeraŸliwych wspomnieniach. W niektórych przypadkach terapia rzeczywiœcie mo¿e byæ potrzebna.”[6] W 2008 Kalifat wyrazi³ zgodê, by przynajmniej zapoznaæ kap³anów i kap³anki s³u¿¹cych podczas Crowleyowskich Mszy Gnostycznych z zasadami diagnostyki psychiatrycznej, jak równie¿ z podstawowymi metodami oceny chorób psychicznych i problemów z uzale¿nieniem narkotykowym. Rozwa¿a wprowadzenie "œrodków pomocnych podczas interwencji w sytuacjach kryzysowych, grup wsparcia, rozwi¹zywania konfliktów i problemów natury seksualnej." W tym celu Gildia Psychologii O.T.O. stwarza tzw. Pasterskie Warsztaty Pomocy Terapeutycznej (ang. Pastoral Counseling Workshops).[7] Oczywiœcie o nag³ych wypadkach powiadamiana ma byæ policja. W rytua³ach inicjacyjnych O.T.O. pojawia siê element picia krwi, rzekomo praktykowany w pewnych masoñskich obrzêdach wy¿szego stopnia przynajmniej do 1932 roku. Jeœli wierzyæ masonowi Karlowi R.H. Frickowi, osoba maj¹ca przejœæ inicjacjê XI°,[8] Wysoce Oœwieconego Wybrañca w systemie Wielkiej Pañstwowej Lo¿y Masoñskiej Niemiec, w istocie pi³a z niewielkiej, kryszta³owej butelki krew z naciêtych kciuków swoich braci.[9] W rytuale O.T.O. III° kandydat upija z kielicha niewielk¹ iloœæ krwi z laudanum. W rytuale Rycerzy Wschodu i Zachodu (rodzaj stopnia poœredniego miêdzy IV° a V°) nale¿y opryskaæ kroplami krwi kawa³ek materia³u. Z kolei przy obrzêdzie inicjacji VI° ramiê adepta zostaje naciête krzy¿em Œw. Andrzeja, krew zaœ zebrana w kielichu. Przy V° na klatce piersiowej kandydata zostaje wytatuowana ró¿a. Istniej¹ thelemickie rytua³y krwi poza kontekstem O.T.O. Crowley stworzy³ Mszê Feniksa. Z uwagi na aluzjê tycz¹c¹ siê Chrzeœcijañstwa, Thelemici odcinaj¹ siê od terminu „Czarna Msza”, bêd¹cego ledwie uw³aczaj¹c¹ Katolickiej Mszy parodi¹, jednak wed³ug mnie Msza Feniksa od tej drugiej ró¿ni siê tylko o w³os. O Dzieciê, Œwiête Twe imiê i nieskalane! Rz¹dy Twe pewne; wola spe³niona. Oto jest chleb, a oto krew. Unieœ mnie poprzez noc ku S³oñcu! Zbaw mnie ode z³ego i dobrego! Albowiem Ty jeden królujesz nad wszystkimi Dziesiêciu W tej chwili i tutaj b¹dŸ moje. AMEN. Nastêpnie nale¿y rytualnym no¿em naci¹æ na klatce piersiowej magiczny znak, przycisn¹æ doñ ciastko œwiat³a, sporz¹dzone wed³ug receptury seks-magicznej. Gdy ciastko nasi¹knie krwi¹, nale¿y je zjeœæ. Ten chleb spo¿ywam. Tej przysiêdze œlubujê P³on¹c ca³y w modlitwie: „Nie ma ³aski: nie ma grzechu: Oto jest Prawo; CZYÑ SWOJ¥ WOLÊ!”[10] W kolejnych rytua³ach Crowleyowskich pojawia siê wiêcej krwi i spermy, co równie¿ nie ma zbyt wiele wspólnego z O.T.O. , np. Liber LXVI Stella Rubeae.[11] Co wiêcej, wizualne fetysze zwi¹zane z seksualnoœci¹ przyci¹gaj¹ uwagê. Czy sperma nie wygl¹da poniek¹d jak ektoplazma – coœ niewyt³umaczalnego, wyciekaj¹cego z otworów cia³a na starych fotografiach? Innym, równie¿ czêsto wystêpuj¹cym elementem s¹ relikwie. Relikwie I stopnia s¹ czêœciami cia³a œwiêtej osoby, relikwie II i III stopnia zaœ to rzeczy, jakie niegdyœ nale¿a³y do niej, lub z którymi osoba taka mia³a stycznoœæ za ¿ycia. Kiedyœ pojawi³ siê nawet pomys³ spl¹drowania grobu za³o¿yciela O.T.O., Theodora Reussa, w celu pozyskania jego czaszki jako potê¿nej magicznej relikwii.[12] W muzeum O.T.O. w Szwajcarii, za szklana szyb¹ podziwiaæ mo¿na przedmioty nale¿¹ce niegdyœ do Hermanna Josepha Metzgera – pluszowego misia, buty, talerze, fez, czy te¿ czarodziejsk¹ ró¿d¿kê, jakiej u¿ywa³ na scenie. Inny rodzaj fetyszyzacji pojawia siê tam, gdzie tzw. „Satanizm” i Crowley s¹ rzutowane na miszmasz setu z³o¿onego z profanacji cmentarzy, rytualnych przestêpstw, Heavy Metalu i Black Metalu. Taki typ fetyszyzacji jest szczególnie ceniony w „mainstreamowej” kulturze: samozwañczy eksperci, dziennikarze i ich w wiêkszoœci niedoinformowana publicznoœæ rozkoszuje siê takim fetyszem. Zabawa fantazjami o brutalnych obrzêdach, a w szczególnoœci krwawych rytua³ach œmierci jest niezwykle popularna. Rzecz jasna, w ich oczach perspektywa wynikaj¹cego z tego skandalu sama w sobie staje siê fetyszem. Ocieramy siê w tym miejscu o trzeci temat – formowanie siê to¿samoœci przez stygmat. Teraz jednak przez krótk¹ chwilê skupimy siê na zgo³a innym zagadnieniu: Autoindukowana schizofrenia…czyli „DŸwiêk i Wizja w Transie” (ang. „Sound and Vision in Trance”), choæ nie jestem przekonany do tego wyra¿enia, jako ¿e przywo³uje ono wspomnienie nazistowskiej ideolog Mathilde Ludendorff, która w 1933 przekonana by³a, i¿ znalaz³a gniazdo „Ob³êdu Indukowanego przez Okultystyczne Nauki” w O.T.O.[13] Po krótce: wielu okultystów, g³ównie zwolenników Crowleya, próbowa³o stworzyæ b¹dŸ nawi¹zaæ kontakt z nowymi czy te¿ alternatywnymi rzeczywistoœciami. Okultysta poch³oniêty autoindukowan¹ schizofreni¹ sam w sobie na si³ê wywo³uje objawy klasycznej schizofrenii w nadziei na zostanie homo superior. Similia similibus curantur. S³owa-klucze: objawy podobne do symptomów psychozy afektywnej, endogennej depresji, chorób mózgu czy psychoz zwi¹zanych z epilepsj¹ p³atu czo³owego. Na celu jednak nie s¹ przede wszystkim wewnêtrzne zaburzenia psychologiczne, w³aœciwe dla klasycznej schizofrenii (np. zaburzenia myœlenia, s³aboœæ ego, nag³y nap³yw procesów pierwotnych, itp.), ale procesy oddzia³uj¹ce na wzorce relacji zgodnie z intencj¹ okultysty, gdy¿ wszystko musi dziaæ siê „pod³ug Woli.” Okultyœci chc¹ doœwiadczaæ wizji i s³yszeæ g³osy. Zdaj¹ siê nie przebieraæ w œrodkach – korzystaj¹ z substancji odurzaj¹cych, jogi, czy ka¿dego innego œrodka zmieniaj¹cego lub poszerzaj¹cego œwiadomoœæ.[14] Wykszta³caj¹ pragnienie doœwiadczenia g³osów i wizji, które zupe³nie ich poch³ania. PrzejdŸmy zatem dalej, zostawiaj¹c wzorce relacji, na których oparte jest ¿ycie autoindukowanego schizofrenika, Kaba³ê, z³udzenia, ¿e wszystko jest ze sob¹ po³¹czone, ¿e wszystko jest tym samym. Autoindukowani schizofrenicy chc¹ ¿yæ w œwiecie, w którym sekwencja wydarzeñ rozwija siê w sposób czyni¹cy ich niezwyk³¹ formê komunikacji zrozumia³¹, a co za tym idzie – umo¿liwiaj¹cy im znalezienie partnerów w komunikacji. Autoindukowana schizofrenia w koñcu z za³o¿enia ma jakiœ sens. Co wiêcej, osoby takie chc¹ dzieliæ siê codziennymi doœwiadczeniami, przyk³adowo kabalistyczn¹ zbie¿noœci¹ sugeruj¹c¹ jednoœæ obcej formy ¿ycia i pomidora (z racji dzielonej przez terminy „pomidor” i „obcy” kabalistycznej wartoœci numerycznej). Naturalnie postawa taka prowadzi do zaburzenia komunikacji z osobami niepraktykuj¹cymi podobnych dzia³añ, np. niezajmuj¹cymi siê okultyzmem. Wci¹¿ pozostaje jednak chêæ bycia w jakiœ sposób po³¹czonym z reszt¹ œwiata, co prowadzi do resocjalizacji poprzez budowanie to¿samoœci w oparciu o stygmatyzacjê. Resocjalizacja. To¿samoœæ przez stygmatTutaj przybli¿ona zostanie rola przypisywana okultystom przez spo³eczeñstwo, dla którego ci pierwsi staja siê Satanistami, wyrzutkami czy lunatykami. Dla œrodowiska akademickiego staj¹ siê oni królikami doœwiadczalnymi, dla ekspertów i dziennikarzy – niebezpiecznymi jednostkami, dla reszty spo³eczeñstwa zaœ – niezrozumia³ym zagro¿eniem. Ka¿da osoba zajmuj¹ca siê okultyzmem jest œwiadoma powy¿szych naznaczeñ w mniejszym b¹dŸ wiêkszym stopniu, dlatego te¿ bardziej lub mniej œwiadomie uto¿samia siê ona z nimi, lub podejmuje karko³omne próby przeciwstawienia siê przypisanej roli. Jednak takie „odciêcie siê” dla okultysty jest równie niemo¿liwe, jak dla Crowleya i Thelemy niemo¿liwe jest ca³kowite odciêcie siê od Chrzeœcijañstwa. Wkrótce po zaakceptowaniu roli, gdy instytucjonalizacja i formalizacja zaczynaj¹ wspó³tworzyæ doœwiadczenie, nasila siê trend izolacji ¿ycia okultysty. Rytua³y umacniaj¹ poczucie wyobcowania – proces ten zachodzi wraz z wymuszon¹ przez spo³eczeñstwo adaptacj¹, b¹dŸ nawet sam zamienia siê w substytut takiej adaptacji. W konsekwencji efekt echa zaczyna rzutowaæ na okultystów i spo³eczeñstwo, i zarówno oni, jak i ich krytycy, zaczynaj¹ stanowczo siê sprzeciwiaæ. Im wy¿sza domniemana liczba istniej¹cych gdzieœ okultystów, tym wa¿niejsza i bardziej przekonuj¹ca wed³ug ekspertów i dziennikarzy jest ich w³asna to¿samoœæ, i vice versa. W basenie przekonañ o urojonych spiskach prawda zanika w wodnym wirze zmanipulowanej informacji, który brany jest za sta³y grunt. Z uwagi na coraz to bardziej surowe i nieprzejednane podejœcie oraz brak kompromisów obie strony zdaj¹ siê zupe³nie skostnia³e. Rytua³y O.T.O. wydaj¹ siê niedorzeczne i niewa¿ne, a eksperci i dziennikarze – fanatyczni i uporczywi (z wyj¹tkiem tych, którzy praktykuj¹ okultyzm w domowym zaciszu, pielêgnuj¹c swoj¹ religiê z uwagi na „mainstream” czy te¿ œrodowisko naukowe). W 1994 roku Claudia Kowalchyk rozpoczê³a badania nad nowojorsk¹ lo¿¹ O.T.O.. Po roku, gdy badania dobieg³y koñca, okreœlone zosta³y jako „Studium dwóch 'dewiacyjnych' grup religijnych: Zborów Bo¿ych oraz Ordo Templi Orientis”. Zauwa¿my jednak, i¿ badanie to dotyczy jedynie Kalifatu z Nowego Jorku. Jego wynik podsumowaæ mo¿na stwierdzeniem, ¿e cz³onkowie w przewa¿aj¹cej czêœci s¹ mê¿czyznami rasy bia³ej, bezdzietnymi, z wy¿szym wykszta³ceniem, pochodz¹cymi z Katolickich domów. Œrednia wieku wynosi 36 lat, a œredni czas przynale¿noœci do O.T.O. – ledwie szeœæ i pó³ roku. Niektóre z cz³onkiñ, cierpi¹cych na zaburzenia powsta³e w wyniku doœwiadczenia przemocy na tle seksualnym, przyznaj¹, ¿e tylko w O.T.O. czuj¹ siê rozumiane. Dla wielu cz³onków, którzy doœwiadczyli ciê¿kiego dzieciñstwa, O.T.O. jest swoist¹ terapi¹. Niektórym udaje siê zerwaæ z na³ogiem wy³¹cznie dziêki wp³ywowi O.T.O. Takie wnioski nasuwa lektura pracy Kowalchyk, wed³ug której optymistyczne nastawienie Thelemitów z³agodzi³o cierpienie spowodowane lêkami egzystencjonalnymi[15]. W miejsce uczucia izolacji od spo³eczeñstwa, cz³onkostwo w O.T.O. oferuje swojego rodzaju ochronê wewn¹trz stygmatu. Z kolei nonkonformizm dzia³a niczym tarcza przeciw stygmatowi. Jako spo³eczna nisza, O.T.O. pozostaje czêœci¹ spo³eczeñstwa, a piêtnuj¹cy postrzegani s¹ przeze jego cz³onków jako jednostki podrzêdne, ni¿szej wartoœci, niezale¿nie od tego, czy s¹ nimi w³adze, media czy te¿ koledzy z pracy.[16] Wed³ug badañ przeprowadzonych przez Kowalchyk, O.T.O. przemawia przede wszystkim do m³odych ludzi z trudnych rodzin, maj¹cych trudne relacje i uzale¿nionych od narkotyków, którzy chc¹ prezentowaæ siê jako buntownicy z wyboru, choæ funkcjonuj¹ zgodnie z prawami ustanowionymi przez w³adze. Przy³¹czenie siê do O.T.O. mog³oby zaspokoiæ chêæ przyjêcia roli wyrzutka, lub te¿ potwierdzi³oby tak¹ to¿samoœæ.[17] Interes publiczny odnoœnie dzia³añ O.T.O. przejawia siê w niezliczonych publikacjach wytykaj¹cych antydemokratyczne i antysemickie has³a, pojawiaj¹ce siê przyk³adowo w pracach Crowleya, jak równie¿ stwierdzenia naruszaj¹ce „religijny spokój”. Niektóre elementy odgrywanych obrzêdów, jak na przyk³ad ukrzy¿owanie ¿aby nakazane przy rytuale inicjacji VI°, mog¹ naruszaæ prawa zwierz¹t. Propaguj¹c dziwaczne i egzotyczne narkotyki, „biblia” Crowleya co najmniej kwestionuje prawo karne wiêkszoœci pañstw, natomiast spo¿ywanie ciastka œwiat³a zawieraj¹cego œwie¿¹ krew nagina restrykcje ograniczaj¹ce rozprzestrzenianie siê chorób zakaŸnych. Co gorsza, niektóre teksty popieraj¹ce ca³kowit¹ rozwi¹z³oœæ seksualn¹, ³¹cznie z tymi odnosz¹cymi siê do edukacji seksualnej dzieci,[18] daj¹ pocz¹tek fantazjom o aktach seksualnych zabronionych przez wiêkszoœæ systemów s¹downiczych. Kowalchyk przekonuje te¿, ¿e Thelema sprawdza siê czêœciowo jako efektywna terapia w szeregu problemów. Cz³onkowie pochodz¹cy z trudnych œrodowisk mog¹ w krótkim czasie zdobyæ w³adzê, jak równie¿ odnaleŸæ siê we wspólnocie podobnych im wybrañców. Otrzymuj¹ potwierdzenie czegoœ, czego byli poniek¹d œwiadomi od wczesnych lat dzieciñstwa – przynale¿noœci do czegoœ lepszego, specjalnego, wy¿szego, wyj¹tkowego. Przynale¿noœæ do zakonu napawa ich dum¹. Tego typu stygmat wspólnoty O.T.O., przez ni¹ sama wybrany, jest wci¹¿ kultywowany. Rola jednostki niezrozumianej i wykluczonej wci¹¿ przynosi radoœæ, a wizerunek nonkonformisty zbuntowanemu przeciw normom spo³ecznym wci¹¿ jest pielêgnowany. Podczas codziennej pracy osoba taka gryzie siê w jêzyk, gdy jest besztana przez szefa. W domu – w œwi¹tyni – pozbywa siê ona problemów ¿ycia powszedniego, zaklinaj¹c je podczas magicznych rytua³ów, lub omawia je z nadnaturaln¹ istot¹, ofiaruj¹c¹ w zamian tajemnicze s³owa.[19] Wed³ug mnie koncept Thelemy przyci¹ga ludzi przesadnie pozytywnym auto-obrazem, sk³onnoœci¹ do mamienia samego siebie (homo est deus) oraz d¹¿eniem do perfekcji o wojennym zabarwieniu (przetrwa tylko silniejsza wola).[20] ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Claudia Kowalchyk, A study of two 'deviant' religious groups. The Assemblies of God and the Ordo Templi Orientis, NY 1994. Quotations: Pages 444 (table 1), 27, 55, 93, 103, 208, 209, 283, 302, 393. Osnuta tajemnic¹ rzeczywistoœæ, w której trwa wielu Thelemitów – ich spo³ecznie i kulturalnie ograniczone otoczenie – zmusza do identyfikowania siê z Crowleyem, któremu nie sposób przypisaæ koherentnej osobowoœci. Identyfikacja z za³o¿ycielem religii, której biblia nakazuje spo¿ywanie „wina i dziwnych narkotyków”, cz³owiekiem czerpi¹cym religijn¹ radoœæ z konsumowania spermy w saunie, karmi siê indywidualnymi, ¿yciowymi doœwiadczeniami jednostki, obfituj¹cymi w problemy zwi¹zane z seksem, narkotykami i jaŸni¹. Podobnie jak niektóre inne, nieopisywane tu religie, terminologia thelemickiego œwiatopogl¹du wskazuje jako cel eliminacjê racjonalnego myœlenia, myœlenia dostosowanego do spo³eczeñstwa. Wydaje siê niemal, ¿e kamufla¿ ten jest rzeczywistym znaczeniem s³ów „metoda nauki, cel religii”. ![]() ![]() Idea terapii w kontekœcie O.T.O., jeœli w ogóle, mo¿e dotyczyæ adaptacji do normy spo³ecznej. ![]() [From 'Noch Mehr Materialien Zum O.T.O.'] Thelemici O.T.O. mówi¹ o rodzinie,[21] obowi¹zku, przywilejach i potrzebie uczynienia œwiata lepszym miejscem (g³ównie poprzez jak najwiêksz¹ iloœæ seksu, jak osobiœcie poinformowa³ mnie okultysta IX°). Sk¹d wiêc to jak¿e ¿ywe zainteresowanie Thelemitów przywo³ywaniem demonów, czy zupe³nie martwymi Bogami Egipskimi? Czemu odprawiaj¹ oni rytua³y przywo³uj¹ce na myœl wyczyny dzieci z Rodziny Addamsów? Wszystko to zdaje siê dotyczyæ stereotypów.[22] Podziwiany przez Thelemitów Nietzsche gani³ w kulturze Zachodu w³aœnie wype³nianie pustki w danej kulturze egzotycznymi zwyczajami, sztuk¹, filozofi¹, nauk¹ i religi¹. Okultyœci s¹ wêdrownymi encyklopedystami w swoim w³asnym wszechœwiecie. Gdziekolwiek pieni¹dze i dobra materialne przestaj¹ liczyæ siê jako kapita³, zwiêksza siê znaczenie wiedzy na temat technik okultystycznych. Thelema jako z³o¿ony i elitarystyczny system schlebia inteligencji Thelemitów, wywy¿szaj¹c ich status, jak i samopoczucie – niekoniecznie w oczach niezainteresowanego ogó³u, lecz miêdzy nimi samymi, oraz w szerzej pojmowanej, okultystycznej spo³ecznoœci, która nie sk³ada siê w koñcu z samych tylko Thelemitów. Nowoczesny okultyzm jest produktem mass-mediów, a ka¿demu stwierdzeniu dotycz¹cemu okultyzmowi przypatruj¹ siê nie tylko okultyœci, ale równie¿ ich obserwatorzy. Dlatego te¿ wszystkie dzia³ania zawieraj¹ element nieustannego flirtu z ide¹ publiki i auto-obrazu. Zajmuj¹c siê stylem ¿ycia i motywacj¹ okultystów, naukowi fetyszyœci czêsto wy³¹czaj¹ kwestie zwi¹zane z seksualnoœci¹ czy narkotykami. W ten sposób obserwatorzy sekt i naukowcy uczestnicz¹ wraz z magami seksualnymi i Gnostykami spermy w spychaniu seksualnoœci z powrotem do podœwiadomoœci. Powsta³a w ten sposób irracjonalnoœæ zostaje zwolniona od refleksji, jako ¿e irracjonalne koncepty omijaj¹ przepisy œrodowiska akademickiego.[23] Obserwatorzy sekt, czêsto bêd¹cy samozwañczymi naukowcami, maj¹ mo¿liwoœæ wyboru z szerszego wachlarza ról oferowanych przez spo³eczeñstwo. Oni jednak te¿ musz¹ odsuwaæ groŸbê seksualnoœci w podœwiadomoœæ. Wydaje mi siê, ¿e jest ona zastêpowana tzw. Satanistycznoœci¹. Dzia³anie takie, tj. kszta³towanie megalomañskich idei i z³udzeñ wielkoœci, nie tylko daje pocz¹tek manipulacji wyobra¿eniami, ale mo¿e nawet skutkowaæ przekazaniem pisania badañ osobom wtajemniczonym. Ale ktoœ przecie¿ musi ubrudziæ sobie rêce. Tak te¿ sta³o siê z wydawc¹ encyklopedii Biskupów Gnostycznych – jego odpowiedzi na moje pytania dotycz¹ce treœci, pocz¹tkowo coraz bardziej wykrêtne, sta³y siê wrêcz dziwaczne, a¿ w koñcu podda³ siê i przyzna³, ¿e ca³a publikacja by³a dzie³em jego studentów. Inna osoba, w odpowiedzi na moje pytanie, czy czyta³a mój tekst:[24] „Nie, z przykroœci¹ muszê stwierdziæ, ¿e nie czyta³em Pana ksi¹¿ki, ale przynajmniej j¹ zakupi³em, a to wa¿ne (dla wydawcy).” Osoba ta opublikowa³a pokaŸnej d³ugoœci recenzjê dotycz¹c¹ tej¿e ksi¹¿ki. Wydaje siê wiêc zupe³nie normalne, ¿e recenzje czy przedmowy pisane s¹ w ramach przys³ugi, choæ prywatnie autorzy tych tekstów przyznaj¹ siê, ¿e nie s¹ zainteresowani tematem, b¹dŸ zaprzeczaj¹ temu. Znany mi jest przypadek s³awnego profesora, który u¿yczy³ swojego imienia w zamian za pokaŸn¹ sumê w celu dodania presti¿u pewnej wspó³czesnej, acz przeciêtnej publikacji. Odgrywanie rólW tym miejscu chcia³bym zilustrowaæ role wyznawców. Zacznijmy od pracy Leo Navratila dotycz¹cej schizofrenii i sztuki (Alfred Bader und Leo Navratil: "Zwischen Wahn und Wirklichkeit", Verlag Bucher, Luzern / Frankfurt 1976). Tu i ówdzie opisuje on pacjentów ¿yj¹cych w odmiennym systemie religijnej percepcji i samoodniesienia. Ma to niewiele wspólnego z anamnez¹ czy ocen¹ danego przypadku. Aspekt religijny jest ledwie przypuszczalnym wyrazem zaburzenia, nie zaœ samym zaburzeniem. Zajmuj¹c siê ofiarami przemocy rytualnej, nale¿y wystrzegaæ siê uosabiania wyrazu zaburzenia (w istocie rekompensaty maj¹cej przywróciæ najlepszy mo¿liwy porz¹dek) z samym zaburzeniem – podobnie jak rysunek autorstwa schizofrenika nie jest sam¹ chorob¹. Przyk³adowo: w stanie psychozy osoba cierpi¹ca na schizofreniê tworzy rysunek przedstawiaj¹cy Brigitte Bardot, bêd¹cy kopi¹ zdjêcia w magazynie. Nie ma tutaj ¿adnego znaczenia, co obserwator myœli o Bardot: nie jest ona ani przyczyn¹ schizofrenii, ani bodŸcem powoduj¹cym stan psychozy, ani te¿ samym zaburzeniem. Jednak niektórzy eksperci i dziennikarze ulegaj¹ pomy³kom dok³adnie tego rodzaju. Nie zdaj¹ sobie sprawy, ¿e zaburzenie psychiczne ujawnia siê w ró¿ny sposób, ale raczej bior¹ sam wyraz za przyczynê odmiennego stanu – choæ w rzeczywistoœci mo¿e byæ on konsekwencj¹ doœwiadczonego urazu. Wyraz nie jest dowodem rodzaju prze¿ytej traumy. Nie œwiadczy te¿ o tym, by trauma ta zosta³a wywo³ana przez „Satanistów”. Zadaniem ekspertów jest przedstawienie faktów dotycz¹cych Brigitte Bardot, czy te¿ O.T.O., zadaniem dziennikarzy zaœ – wolne od uprzedzeñ zrelacjonowanie wydarzenia. Policja i organy s¹dowe odpowiadaj¹ natomiast za badanie zbrodni. Jeœli istniej¹ powody przypuszczaæ, ¿e takowe mia³y miejsce. Przypisy[4] „Œwiadoma zgoda i zwolnienie z odpowiedzialnoœci” (wersja z 13 kwietnia 2011). Ma³e dzieci nie mog³y ubiegaæ siê o cz³onkostwo w O.T.O. Zakaz inicjacji dzieci wynika³ z ich braku doœwiadczenia pe³nego dzieciñstwa. Dla nich odprawiane rytua³y by³yby ledwie pewnego rodzaju wycieczk¹ z rodzicami, przez co obrzêdy straci³yby swój prawdziwy charakter inicjacji. [5] Podobnie jak liczne rytua³y masoñskie czy te¿ pseudo-masoñskie, tak¿e rytua³y O.T.O. autorstwa Crowleya zawieraj¹ przysiêgi œmierci i elementy, które mo¿na opisaæ jako „straszne”, czy okreœliæ mianem „psychodramy”, na które celebruj¹cy maj¹ reagowaæ „zaraŸliwym œmiechem”. Nieopatrzony dat¹ e-mail Williama Heidricka, który równie¿ lubi wskazywaæ na astralne i karmiczne nastêpstwa z³amania przysiêgi – maj¹c na myœli bolesn¹ œmieræ Karla Germera (https://www.parareligion.ch/sunrise/book.htm). [7] „Neshamah” I;2, Sacramento, marzec 2008 r. oraz David G. Shoemaker, „An Introduction to Pastoral Counseling in E.G.C./O.T.O. Settings”. http://lib.oto-usa.org/agape/index.html, Agapé, tom 10;1. [11] Poni¿sza wytyczna dla odprawienia obrzêdu, napisana w 1913, zawiera zakoñczenie wyjête, jak siê zdaje, z kontekstu: „¯aden dŸwiêk nie zostanie us³yszany prócz tego lwiego ryku rozkoszy; tak, tylko ten lwi ryk rozkoszy.” (http://sacred-texts.com/oto/lib66.htm — j. angielski). Powy¿sze odnosi siê albo do pozycji lwa w Hathajodze („Simhasana”), albo jest te¿ ironiczn¹ aluzj¹ pod adresem Pierwszego Listu Œw. Piotra: „B¹dŸcie trzeŸwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabe³, jak lew rycz¹cy kr¹¿y szukaj¹c kogo po¿reæ.” (Biblia Tysi¹clecia, 1 Piotr 5:8). [12] „Wci¹¿ próbujemy odnaleŸæ miejsce pochówku T. Reussa”, „(…) jeœli uda siê odnaleŸæ jego grób, odzyskaæ czaszkê i jakieœ koœci, i zwróciæ je Wielkiej Lo¿y, na zakon sp³ynie wielka moc” — Z listów Christophera Dietlera (zwanego te¿ Bratem Zardozem) do Waltera Jantschika (odpowiednio 2.06.1983 r. i 18.03.1983 r.). [13] Krytykuj¹c listê œwiêtych cytowan¹ podczas Mszy Gnostycznej Crowleya, Ludendorff porusza równie¿ kontekst fetyszyzmu: „Nale¿y w tym miejscu jedynie nadmieniæ – jak we wszystkich naukach okultystycznych, tak równie¿ tutaj – ¿e osoby zdumione wstrêtnymi, bezwstydnymi okultystami, jak i nonsensem pokorniej¹, s³ysz¹c nazwiska wielkich ludzi przesz³oœci, którzy prawdopodobnie byli cz³onkami zakonu. Tak samo jak w przypadku Koœcio³a Chrzeœcijañskiego i Masonerii, tak i tutaj wytyka siê im to samo: „Czy pragniesz byæ wiêkszy ni¿ oni, m¹drzejszy, ni¿ ci wielcy ludzie, którzy w to wierzyli?” pytaj¹ kap³ani. Przekonanie to ma na celu potwierdziæ powy¿ej wspomniana lista. Przewa¿nie ofiara zaczyna pokornie w¹tpiæ w swoje w³asne wartoœci, nie œmiej¹c podwa¿yæ nauk, w które tak wiele znakomitych osobistoœci wierzy³o. Tak wiêc, podobnie jak w lo¿ach masoñskich, tak i w O.T.O. nazwiska wielkich s¹ dumnie prezentowane na liœcie cz³onków. Nie wykluczone, ¿e niektóre z tych osób nigdy w istocie do O.T.O. nie nale¿a³y, b¹dŸ zosta³y wprowadzone w b³¹d, a z³o¿ywszy przysiêgê, nie mog³y ¿¹daæ „wymazania” swojej godnoœci ze wspomnianej listy (co te¿ rzadko jest przez sekretne zakony praktykowane). Przed rozpoczêciem bluŸnierczej komunii, mistrz wymienia wielkich mêdrców ubieg³ych wieków, którzy rzekomo nale¿eli do zakonu. Wœród niemieckich cz³onków widniej¹ „Wolfgang von Goethe, Ludwik, Król Bawarii, Richard Wagner, Ludwig von Fischer, Friedrich Nietzsche.” Oczywiœcie wspólnota nie jest w stanie okreœliæ, gdzie pojawia siê k³amstwo, podziwiaj¹c sam¹ siebie za tak znamienite towarzystwo. To zaœ ma decyduj¹cy wp³yw na umocnienie sztucznie zniesmaczonych wiernych w b³êdzie, bowiem teraz w g³êbi ich dusz mieszaj¹ siê m¹droœæ i nonsens. To, co wczeœniej uwa¿ali za nonsens, teraz postrzegaj¹ jako rzecz m¹dr¹; to, co by³o rozwa¿ne, jasne i m¹dre, wydaje im siê teraz bezwartoœciow¹, fa³szyw¹ doktryn¹. A to w³aœnie jest celem tych, którzy œwiadomie og³upiaj¹ ludzi! Doprawdy, op³aci³o siê mamiæ mêdrców przesz³oœci opowieœciami o zupe³nie odmiennych naukach i celach, by wci¹gn¹æ ich do zakonu – tak, jak to uczyniono miêdzy innymi z Fryderykiem II Wielkim, Johannem Fichte, Gottholdem Lessingiem czy Mozartem, którzy zostali zwabieni do lo¿y by póŸniej swoje wielkie rozczarowanie zachowaæ w ostro¿nym milczeniu!”, przedruk, I wydanie 1933, Pähl, 1970, str. 90. [14] Uwalnianie silnych emocji, hiperintensywne czynnoœci, stymulacja sytuacyjna (religijne i seksualne akcesoria) odpowiada³y za zwiêkszenie orientacji temporalnej w teraŸniejszoœæ, jednoczeœnie zmniejszaj¹c orientacjê przesz³oœciow¹ i/lub przysz³oœciow¹. [15] Podobne badania w obszarze niemieckojêzycznym przeprowadzi³ Gerhard Mayer na zlecenie Instytutu Badañ nad Obszarami Granicznymi Psychologii i Zdrowia Psychicznego. Patrz: Mayer, G., Arkane Welten. Biografien, Erfahrungen und Praktiken zeitgenössischer Magier, [w:] „Beiträge zur wissenschaftlichen Erforschung aussergewöhnlicher Erfahrungen und Phänomene” tom 6, Würzburg 2008. Termin „Graniczne Rejony Psychologii” (niem. „Grenzgebiete der Psychologie”) zosta³ stworzony przez Oscara Schlaga (https://www.parareligion.ch/schlag.htm oraz https://www.parareligion.ch/sunrise/schlag1.htm). [16] Nisze w spo³eczeñstwie, takie jak alternatywne religie, gdzie mog¹ okreœliæ swój ekonomiczny, kulturalny i spo³eczny status, zajmowane s¹ przez nowoczesn¹ bohemê, samozwañcze elity i buntowników z wyboru. [17] „Okultysta pragnie w³adzy nad œwiatem, miotaj¹c siê miêdzy chêci¹ destrukcji kultury (poprzez opór wobec panuj¹cej moralnoœci) a pragnieniem zachowania kultury elitarnej i masowej (jako ¿e potrzebuje ich magicznych tradycji). Nie ma dla takiego totalitarnego ¿¹dania ¿adnej alternatywy, dlatego te¿ okultysta trwa w ambiwalentnym stanie pomiêdzy transcendentnie poszukiwan¹ kulturaln¹ antycypacj¹ a jej przeciwieñstwem – nadziej¹ na zniszczenie istniej¹cej kultury.” (https://www.parareligion.ch/ecstasy.htm) [18] „Co wiêcej, Bestia 666 [Crowley] radzi, by wszystkie dzieci od niemowlêctwa przyzwyczajaæ do bycia œwiadkiem ka¿dego rodzaju aktu seksualnego,” I. Regardie, The Law is for All, Arizona 1975, str. 114 (http://hermetic.com/legis/new-comment/). „Pozwólcie dziecku nauczyæ siê byæ samym sob¹. Ci, którzy szkol¹ dzieci wedle standardów deformuj¹ je i zniekszta³caj¹,” A. Crowley, On the Education of Children, [w:] „The Revival of Magick”, Tempe 1998. (sekhetmaat.com/wiki/Documents/On_the_Education_of_Children) Crowley o ch³opcu: „Doœwiadczaj¹c orgazmu, przyjmuje chrzest”, „Nie bêdzie dla nas grzechem to, ¿e wypieprzyliœmy mêski ty³ek”, „Gdy kap³an wpycha swój tyrs miêdzy ch³opiêce poœladki, Wszystko zostaje dokonane; przyb¹dŸ, Œwiêta Go³êbico!”, The Equinox IV;2, Maine 1998, str. 405. [19] Patrz: „SATAN – Jünger, Jäger und Justiz”, Andreas Huettl i Peter-R. König:, Grosspösna 2006, (https://parareligion.ch/hispeed/english.html) str. 267: Kowalchyk nie jest cz³onkiem zakonu. Warunkiem rozpoczêcia jej badañ by³o uzyskanie przez cz³onków O.T.O. od ich mistrza, Williama Breeze’a, pozwolenie na rozmowê z Kowalchyk. Procedury podjête przez ni¹ mia³y typowy charakter: bywa³a na spotkaniach lo¿y, regularnie przeprowadza³a wywiad z cz³onkami i porównywa³a wyniki badañ z danymi dotycz¹cymi innej „dewiacyjnej grupy religijnej”, zrzeszaj¹cej chrzeœcijañskich fundamentalistów. Oczywiœcie mo¿na przyj¹æ, i¿ obecnoœæ Kowalchyk mia³a znaczny wp³yw na zachowanie cz³onków O.T.O. Sam setting wywiera³ znaczny wp³yw. Mamy tu zmarginalizowan¹, specjaln¹ grupê religijn¹, poddawan¹ oficjalnym badaniom naukowym; grupê, której cz³onkowie poddani s¹ tak wielkiej presji, ¿e musz¹ prosiæ swojego Patriarchê i „Œwiêt¹ Wysokoœæ” o pozwolenie. Z ca³¹ pewnoœci¹ nic, co okaza³oby siê szkodliwe dla obrazu grupy, a co mog³oby zostaæ odnotowane przez naukowca, nie bêdzie mia³o miejsca. Wiêkszoœæ naukowców podejmuj¹cych temat Crowleya czy O.T.O. nie dysponuje faktami dotycz¹cymi spraw wewnêtrznych zakonu, ale raczej prowadzi powierzchowne rozmowy z cz³onkami na temat publikacji dostêpnych w ksiêgarniach, dostêpnych równie¿ dla osób nie bêd¹cych cz³onkami zakonu. Oczywiœcie wszystkie poszlaki dotycz¹ce seksu i narkotyków po prostu znikaj¹ bez œladu. – To, co zdumiewa wiêc podczas lektury wspomnianego badania, to pominiêcie kwestii konsumpcji narkotyków, jak równie¿ brak dyskusji na tematy seksualne. Badanie autorstwa Kowalchyk ukazuje dan¹ grupê Thelemitów jako sztywnych nudziarzy u¿ywaj¹cych osobnych pomieszczeñ w celu przebrania siê w rytualne szaty. Nie zgadzam siê równie¿ z Kowalchyk w innej kwestii – chodzi mianowicie o podkreœlane przez ni¹ optymistyczne nastawienie do ¿ycia Thelemitów. Ja patrzê na ten aspekt z zupe³nie innej perspektywy. Wed³ug mnie, Thelema niesie w sobie g³êboki pesymizm. Konserwatywne, surowe prawa nadaj¹ jej charakter somatofobiczny, jest ona fatalistyczna w wierze w nieznane i niezmierzone czyny bogów, a oferuje zaledwie krótkotrwa³¹ i ograniczon¹ symulacjê dobrego nastroju. Co ma siê myœleæ o wolnym seksie, kiedy ka¿dy orgazm musi byæ „pod³ug Woli” i musi byæ – b¹dŸ jest – doznawany jako akt religijny? Jak¹ przyjemnoœæ daje doœwiadczanie cia³a, kiedy myœli skierowane s¹ podczas orgazmu ku magicznym celom? [20] Przyk³adowo: „S³abi, nieœmiali, niedoskonali, strachliwi, ubodzy i p³aczliwi – oto moi wrogowie, których zniszczê” – Liber Tzaddi, 25, (http://www.sacred-texts.com/oto/lib90.htm – j. angielski). [21] Szwajcarski od³am O.T.O. uwa¿any jest za przeszkodê. W Kalifacie tradycyjna rodzina omawiana jest pod wzglêdem seks-rytua³ów: „Okazjonalny [sic] seks zale¿y, rzecz jasna, od samych uczestników. W niektórych przypadkach brakowaæ mo¿e oficerów; jednak, jak pokazuje ludzka natura, ma³¿onkowie czy pary pozostaj¹ce w zwi¹zkach monogamicznych stanowi¹ zagro¿enie dla stabilnoœci zarówno rodziny jak i oficjalnego cia³a. Dogodniej jest dobieraæ oficerów z ró¿nych rodzin (…). Doradztwo w sprawach ma³¿eñskich to nieodpowiednie zajêcie, po prostu wœcibstwo.” – „Magickal Link” III;3, Berkeley, marzec 1983. [22] W tym miejscu umyœlnie wykluczy³em Tyfoniczne O.T.O, w którym brak tytu³ów, hierarchii czy zinstytucjonalizowanych obrzêdów, nie wystêpuje te¿ kult jednostki. [23] W tym samym okresie, kiedy okultyzm zacz¹³ rozprzestrzeniaæ siê wœród pracowników akademickich, lub odwrotnie – kiedy to œrodowisko akademickie zaczê³o przyw³aszczaæ sobie okultyzm, Internet sta³ siê czêœci¹ mainstreamu. Podczas gdy okultystyczne œrodowiska akademickie pozostaj¹ zobowi¹zane wobec pewnych elementów mechanizmu reakcjonistycznego, takich jak presti¿ czy pieni¹dze, Internet prze³amuje monopolizacjê wiedzy, umo¿liwiaj¹c swoistemu, taniemu postmodernizmowi nieskrêpowany nap³yw na salony. Jednak wartoœæ wiedzy i sztuki, któr¹ od czasu Marcela Duchampa i Josepha Beuysa (i wed³ug nich) mo¿na znaleŸæ wszêdzie, równie¿ uleg³y transformacji. W kwestii sztuki instalacje, performance i ich lokalizacje (galerie, muzea) zast¹pi³y niegdysiejsz¹ tradycjê orygina³u, z drugiej jednak strony – Internet ka¿dego przeistacza w eksperta, przekazuj¹c wiedzê powielan¹ ad infinitum. Otwiera siê nowa, kulturowo-technologiczna przepaœæ, która tylko z pozoru pozwala rozró¿niæ rzeczy powa¿ne od tych podejrzanych. Wszystko, co zosta³o wydrukowane na papierze bierze siê za wiarygodne, podczas gdy to, co ukazuje siê na ekranie, z góry uwa¿a siê za fa³szywe. Œrodowisko akademickie znajduje siê pod presj¹, a encyklopedie powsta³e w powi¹zanych krêgach okultystycznych œrodowisk akademickich rozprzestrzeniaj¹ siê w coraz szybszym tempie. W ten sposób rodz¹ siê intelektualny zastój, radykalny konserwatyzm i niecierpliwoœæ, a otwartoœæ i pytania zastêpowane s¹ przez szablony: okultystyczny egocentryzm. Polecam równie¿ „The Play Game Version of an O.T.O.-Fata Morgana” mojego autorstwa (https://www.parareligion.ch/2011/playgame.htm). [24] „Der O.T.O. Phänomen REMIX” – wczeœniejsza wersja aktualnego wydania „Der O.T.O. Phänomen RELOAD” (https://www.parareligion.ch/2011/reload.htm). Peter-R. Koenig © 2011/2013. T³umaczenie polskie przez: Lagosz Zbigniew, 2013. English version: Fetish, Self-Induction, Stigma and Rôleplay Traduction française: Fétiche, auto-induction, stigmatisation et jeu de rôle. Traduzione italiana: Il feticcio, l’auto-induzione, lo stigma, il gioco di ruolo. Tradução portuguesa: Fetiche, Auto-Indução, Estigma e Rôleplay. Tlumaczenie polskie: Fetysz. Rytualy. Resocjalizacja: Tozsamosc przez stygmat. Autoindukowana schizofrenia. Odgrywanie ról. По русски: Фетиш, самоиндукция, стигма и ролевая игра. W oparciu o „SATAN – Jünger, Jäger und Justiz”, Andreas Huettl i Peter-R. König, Grosspösna 2006 i „Der O.T.O. Phänomen RELOAD”, München 2011. Zbigniew Lagosz: NA OBRZEZACH RELIGII I FILOZOFII CZESLAW CZYNSKI Czesław Czyński: Triomphe de l'occultisme Rafal T. Prinke: Polish Satanism & Sexmagic Deutsche Version: Polnischer Satanismus und Sexualmagie Peter-R. Koenig: Fetysz. Rytualy. Resocjalizacja: Tozsamosc przez stygmat. Autoindukowana schizofrenia. Odgrywanie ról.
O.T.O. Phenomenon content page | main page | mail What's New on the O.T.O. Phenomenon site? Scattered On The Floor Browsing Through The Rituals
|
![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() |